Witajcie :)
To już 14 lat mojej walki..... i można by było naprawdę napisać książkę na temat mojej wojny o zdrową skórę twarzy.
Ale z racji tego, że przeczytanie tego postu by Wam zajęło wówczas kilka dni, odsyłam więc Was do kilku moich postów TU.
Co prawda z trądzikiem już się prawie uporałam, ale wciąż walczę z bliznami i przebarwieniami, z którymi nie radzi sobie Skinoren czy nawet Atrederm :/
(Atrederm stosuję już dwa lata, a dokładnie mam za sobą dwie zimy z tym specyfikiem).
Dzisiaj jednak chciałam Wam napisać o ochronie przeciwsłonecznej i kosmetykach, które u mnie sobie nie radzą z ochroną, a zwykle mocno przetłuszczają cerę i ją zapychają.
I tu szczególnie liczę na Waszą pomoc i rady....
Opis problemu:
Z kosmetykami, które mają chronić przed słońcem, zaprzyjaźniłam się wiele lat temu, gdy zauważyłam, że w okresie szczególnie wiosennym, na mojej twarzy pojawiają się ciemno brązowe plamy.
Kiedyś - dawno, dawno temu, te plamki przeważnie pojawiały się nad górną wargą czy w obrysie oczodołów, a przez ostatnie lata na całej twarzy, szczególnie na czole i policzkach.
I szczerze, przetestowałam już wiele kosmetyków ochronnych 50+: Vichy, La Roche Posay - Anthelios, Vichy -Capital Soleil, Kolastyna, Nivea i Babydream.
I niestety wszystkie jednakowo powodują ogromne przetłuszczanie się mojej cery i nieestetyczne bielenie oraz błyszczenie i ważenie się makijażu, nie wspominając już o zapychaniu cery.
A z ochroną też radzą sobie u mnie słabo :(