Jednak dziś postanowiłam zaryzykować i pójść do salonu by obciąć właśnie 5 cm włosów.
Dlaczego akurat dziś?
Otóż ostatni raz skracała mi końcówki w lipcu moja siostra, która niestety mieszka ode mnie bardzo daleko i raczej do wiosny nie będziemy się widziały, a moje końcówki wyglądały już i to przy obecnym wypadaniu bardzo smętnie.
Dlatego w akcie desperacji wybrałam się do najbliższego fryzjera :)
I ku mojemu zaskoczeniu ;) pani fryzjerka doskonale zrozumiała moją prośbę i ścięła dokładnie 5 cm ;)
Po wizycie u fryzjera:
Przed:
Jestem bardzo zadowolona z nowej fryzury :) Szkoda tylko, że ta przyjemność kosztowała mnie prawie 80 zł ;) Ale jak widać za dokładność się płaci 😁 i lepiej zapłacić tyle, niż za 1/3 tej ceny stracić też 1/3 włosów ;)