Cześć Dziewczyny :)
Dzisiaj przed Wami efekt drugiej w tym roku wizyty u fryzjera i jednocześnie prezentacja pozbycia się przeze mnie kolejnych włosowych zniszczeń.
Dodam, że dobra fryzjerka jest naprawdę w stanie zdziałać z naszymi włosami cuda. Oczywiście nie ujmując roli dobrze dobranej pielęgnacji :)
Zresztą same oceńcie:
Moje włosy dzisiaj (08.03.2014)
A tak moje włosy wyglądały dokładnie miesiąc temu (08.02.2014):
Zapewne jak pamiętacie, moje włosy w lutym trochę przeszły, jak okropny przesusz po produktach Eveline (KLIK) czy farbowanie pianką Wella (KLIK). Ale powrót do moich ulubionych produktów Artego i przejście na maski Kallosa (o tych produktach wkrótce) oraz dzisiejsza wizyta u całkiem nowego fryzjera, doprowadziła mnie do naprawdę ogromnej przemiany włosowej.
Co prawda kilka centymetrów uciekło, ale warto było :) Nieprawdaż ;)?
Oj warto, warto :) Stan Twoich włosów niesamowicie się poprawił. Aż jestem ciekawa co się będzie tu działo za miesiąc ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle pięknie teraz wyglądają. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńśliczne masz teraz włosy! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że różnica jest ogromna. W zeszłym miesiącu włosy wyglądały trochę jak sianko. Ale teraz jest naprawdę świetnie. Jednak wizyty u fryzjera czasem naprawdę się przydają. No i kolor! Bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńŁaaał! Chociaż upłynął tylko miesiąc, poprawa niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńRadi
Ale ogromna różnica! :)
OdpowiedzUsuńślicznie teraz wyglądają :))
OdpowiedzUsuń