niedziela, 17 maja 2015

Przesuszu włosów ciąg dalszy...

Ostatnio walczę z ogromnym przesuszem włosów i póki co nie pomaga nawet odstawienie protein.

Przez ostatni tydzień nakładałam na włosy przed myciem, na minimum godzinę olejek do włosów regenerujący Kąpiel Agafii oraz tylko raz olej lniany, ale po tym ostatnim przesusz był jeszcze większy, jak nigdy dotąd :(

Po umyciu włosów szamponem Bambi, bądź też szamponem aloesowym Labell, nakładałam maskę Kallos Blueberry na 15 minut albo jedną z odżywek Garniera (oleo repair lub tę czerwoną - do włosów farbowanych).



I niestety efektów wciąż brak - włosy są dalej mega suche i wydają się być przez to bardzo, bardzo mocno zniszczone.

Ale oczywiście nie poddaję się i w tym tygodniu dalej będę kontynuowała swoją bezproteinową pielęgnację.
Relacja już wkrótce.



9 komentarzy:

  1. Faktycznie przesuszone szczególnie mną końcach, moje tez ostatnio są przesuszone a skalp podrażniony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może olej nakładaj na całą noc i będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W związku z tym, że dojeżdżam do pracy ponad 50 km, wstaję bardzo rano i nie mam już czasu na poranne mycie włosów, więc robię to zawsze wieczorem.
      Ale rzeczywiście nakładam olej na umyte włosy w różnych kombinacjach (różne oleje same albo z maską czy odżywką) na całą noc 1 lub 2 razy w tygodniu (z piątku na sobotę lub z soboty na niedzielę) i uwierzcie mi różnicy naprawdę nie zauważyłam :/
      Nie wiem - może najwyższa pora po prostu zrezygnować z olejowania, albo znaleźć jeszcze inny olej. I tu myślę ostatnio intensywnie o kukurydzianym... :) tylko jakoś w stacjonarnych sklepach nie występuje :/

      Usuń
  3. Wg mnie problem może tkwić w aloesie. Spróbuj może maseczki z siemienia lnianego:) mnie ostatnio bardzo pomaga, a mam ogromną tendencję do przesuszania się włosów. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aloes na pewno nie jest tu winien. Przesusz pojawił się już przed stosowaniem tego szamponu :/
      A samego szamponu użyłam w minionym tygodniu raptem 2 razy - raz w środę i raz w sobotę.
      Pozostaje mi więc tylko wypróbować jeszcze siemię lniane.....

      Usuń
  4. Olejujesz na sucho? Nakładanie oleju na przesuszone włosy raczej mija się z celem, ponieważ jego głównym celem jest zatrzyamnie wody we włosie, a skoro jej nie ma... próbowałaś na odżykę lub na żel lniany?
    A może wina leży w oleju i Ci nie służy?
    Ja też ostatnio miałam przesusz mimo intensywnej pielęgnacji. Zmieniłam olej i odżywkę i od razu im się poprawiło. Nie ma co trzymać się bez sensu stałej pielęgnacji, skoro ewidentnie coś nie pasuje. Szukaj winowajcy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Włosy najpierw zwilżam wodą albo po prostu je myję i na mokre nakładam olej. I tylko raz w tym tygodniu nałożyłam najpierw maskę Kallos Blueberry, a następnie olej. I owszem - na suche też mi się zdarza go nakładać. Niestety nie zauważyłam żadnej różnicy. Zgadza się - wina może leżeć w oleju, ale to by znaczyło, że żaden mi nie pomaga, gdyż przez 2 lata włosomaniactwa wypróbowałam chyba wszystkie, no może poza jednym - kukurydzianym, którego ostatnio intensywnie poszukuję w stacjonarnych sklepach.
      I cały czas szukam winowajcy - choć jest to niezwykle trudne, gdyż to, co odpowiadało moim włosom jeszcze kilka tygodni temu, dziś przynosi zupełnie inne niezamierzone efekty :/

      Usuń
  5. Mi z przesuszem nie pomagały żadne oleje. Wyjścia radzę ci poszukać w maskach, u mnie najlepiej się sprawdziło zastąpienie odżywek maskami. Szybko wracają do normy po jakiejś grubszej aferze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, to ważna kwestia. W końcu jeśli szybko się nie zareaguje, to stan włosów może znacznie się pogorszyć. Ja zamawiam online takie rzeczy, bo obciążenie przewoźnika za uszkodzenie towaru jest jasne, więc o nic się nie obawiam.

    OdpowiedzUsuń