piątek, 19 lipca 2013

Dowody na to, że dieta czyni cuda

Moje drogie Czytelniczki!

Dzisiaj przed Wami post, w którym pokażę jaką siłę ma odpowiednia dieta.
Wielokrotnie już pisałam o tym, z jakimi problemami się borykam i co mi wreszcie zaczęło pomagać (jak tu: „Buziaczek S.O.S.”, „Mikroskopowe badanie żywej kropli  krwi”).

A dzisiaj najważniejsza rzecz, czyli dieta.

Ale dla przypomnienia, moja historia od początku, w skrócie:
Po leczeniu antybiotykami, tetracyklinami, Roaccutane, Izotekiem i lekami hormonalnymi, po kwasach, w tym trójchlorowooctowym, mikrodermabrazjach oraz laserze IPL i tysiącach innych zabiegów, postanowiłam podjąć ostatnią walkę, wyrzucając z mojego życia większość chemii kosmetycznej i zmieniając sposób odżywiania (mimo, że staram się zdrowo odżywiać od kilku lat, postanowiłam znaleźć produkty, które być może mnie uczulają).



Zaraz po Świętach Wielkanocnych i moim urlopie, natychmiast zrezygnowałam całkowicie z mleka i jego przetworów, a zwiększyłam spożycie owoców i warzyw. Całkowicie też zrezygnowałam z kawy, a zwiększyłam rodzaj ziółek do picia, w tym zielonej herbaty. Głównie ze względu na zalecenia „Dr. House’a” :) (o tym pisałam tu „Mikroskopowe badanieżywejkropli  krwi”)

Zaczęłam też jeść jeszcze więcej produktów pełnoziarnistych oraz rybek. Codziennie towarzyszą mi również pestki dyni, siemię lniane, żurawina i migdały.



W środę 10 lipca minęło już 3 miesiące, jak stosuję nową dietę i efekty są zauważalne gołym okiem i to nie tylko na buźce, ale na całym ciele (więcej fotek TU).



I tu, o ile na poprawę cery mojej twarzy wpłynęło kilka dodatkowych czynników, jak Skinorenurządzenie DarsonwalOCMsuplementy diety i rezygnacja z prawie wszystkich kosmetyków (tu obecnie stosuję tylko mydło z nanosrebrempuder mineralny, ewentualnie Manhattan Clearface), to znacznie poprawił się też wygląd skóry na moich ramionach i plecach (gdzie również borykałam się z trądzikiem. Tu niestety nie posiadam żadnych fotek porównujących stan tych części ciała. Jedynie mogę Wam pokazać zdjęcie sprzed miesiąca, gdzie widać jeszcze trochę przebarwień po jakże licznych kiedyś krostkach).
Przedramię

A to już z całą pewnością zawdzięczam tylko i wyłącznie diecie + ewentualnie ograniczeniu chemii (na te części ciała nie stosowałam żadnych dodatkowych preparatów. I myłam się zwykle żelem Alterry lub mydłem: z nanosrebrem lub Luksją).


Co więcej zauważyłam, że jak zjem coś co zawiera mleko bądź jakieś danie z makaronem, to po kilku godzinach zaczyna mnie swędzieć skóra w okolicach kości żuchwy i pojawia się jakaś niechciana niespodzianka :( Często też pojawia się coś na ramionach lub plecach.


Jak skończę moją kurację odtruwającą, to zrobię sobie ponownie mikroskopowe badanie żywej kropli krwi oraz jakieś dodatkowe testy sprawdzające czy jestem uczulona na jakieś produkty i jeżeli tak, to na jakie konkretnie.

2 komentarze: