Jako
początkująca wielbicielka produktów naturalnych i jednocześnie jako osóbka
walcząca od ponad 10-ciu lat o gładką buźkę, postanowiłam zrezygnować z
wszelkich chemicznych podkładów i zaopatrzyć się w pudry mineralne. Poza tym
szukałam też czegoś co zawiera filtry, a nie jest kremem. Gdyż jak dotąd nie
znalazłam kremu, który by mnie nie zapychał :(
Po
zapoznaniu się z Waszymi opiniami, szczególnie z opiniami Italiany (www.italianablog.com), padło na Kolorówkę (www.kolorowka.com) i na składniki do wykonania pudru
mineralnego chroniącego przed negatywnymi skutkami działania słońca (KILK).
Zestaw zawierał:
- SericiteMica&MirystynianMagnezu – 4,2 g
- tlenek cynku mikronizowany 100-110 nm – 2,4 g
- dwutlenek tytanu - 1,2 g
- stearynian magnezu - 1 g
- puder jedwabny mikronizowany - 1 g
- alantoina - 0,2 g
- pigment - tlenek żelaza w odcieniach brązu ~ 5 ml -> tu wybrałam tlenek morelowy i w gratisie otrzymałam dodatkowo tlenek pastelowy,
- zestaw pigmentów po ~ 1,2 ml: zieleń chromowa, czerwień żelazowa, żółcień żelazowa, błękit ultramarynowy
- pudełko na puder sypki z sitkiem 40 ml
- torebki strunowe - 2 szt.
Składniki
dodatkowe, w które też się zaopatrzyłam:
- puder perłowy – 0,6 g
- Ronasphere – 0,6 g (polecany w przypadku cery tłustej).
Dodatkowo,
w Pepco nabyłam moździerz w cenie 9,99 zł :)
Oczywiście
podczas sporządzania puderku, co chwila sprawdzałam na twarzy i dłoni kolor,
dodając po troszku tlenków brązowych i pigmentów (żółtego i czerwieni
żelazowej) aż do uzyskania koloru odpowiedniego do mojej karnacji.
I
oto efekty – tak wygląda moje dzieło:
A jak sprawdził się na twarzy ten
puder?
Otóż, od razu po nałożeniu na twarz,
kolorystycznie wyglądał dobrze i ładnie się rozprowadzał.
Niestety miał trzy wady, które
sprawiły, że nie do końca byłam zadowolona z tego dzieła: miał słabe
krycie, ciemniał na twarzy już po godzinie od nałożenia i w ciągu dnia
wyglądałam jak spalona solarium :( a twarz intensywnie błyszczała
się już po 2 godzinach.
Poprosiłam więc o pomoc sklep Kolorówka.com i natychmiast otrzymałam
wyczerpującą i bardzo miłą odpowiedź:
Pani
Patrycja z Kolorówki doradziła mi bym dodała odrobinę krzemionki (1-1,2 g),
zwiększającej wchłanianie sebum, oraz trochę dwutlenku tytanu (max. do 2,9 g)
i węglanu wapnia (0,6 g) zwiększających krycie. Wszystkie te składniki też
miały się przyczynić do rozjaśnienia podkładu.
Natychmiast
po otrzymaniu paczuszki, zabrałam się do kolejnego mieszania. Do
mojego dotychczasowego pudru dodałam całość zamówionych składników:
-
Dwutlenek tytanu - dyspersja, 3 g
- Weglan wapnia, 2 g
- Krzemionkę Spherica P-1500, ~5 ml.
I
dodatkowo wsypałam bazę Blend Nude, gdyż tym razem puder wyszedł zbyt jasny i
kolor stał się jakby ziemisty.
A jak
teraz po tej całej modyfikacji sprawdza się na twarzy ten puder?
Otóż, od
razu po nałożeniu, jak i w ciągu dnia, kolorystycznie wygląda bardzo
dobrze. Idealnie również rozprowadza się na mojej buźce. Ma też dużo lepsze
krycie. Najbardziej jednak zachwyca mnie, to że teraz twarz zaczyna się
błyszczeć dopiero po 4 godzinach od nałożenia, czego
nigdy wcześniej w życiu nie udało mi się osiągnąć (zwykle już po 1-2 godzinach twarz się
mocno świeciła). Oczywiście też wszystko zależny jaki
krem nałożymy przez zrobieniem sobie make-up'u (w moim przypadku np.
nałożenie kremu z filtrem bardzo przyspiesza przetłuszczanie się cery i tu np.
nałożenie mojego nowego puderku na twarz posmarowaną wcześniej kremem
skraca czas bez błysku z 4 do 2 godzin).
Największą
jednak zaletą tego pudru jest jego lecznicze działanie - już następnego dnia po
jego zastosowaniu zauważyłam, że twarz się znacznie wygładziła, a przykre
niespodzianki się wysuszyły.
Teraz
jest to mój ulubiony puder (obok Manhattana Clearface)
a wraz z opakowaniem po rozświetlającym pudrze z Avonu stanowi moje nieodłączne
wyposażenie torebki.
bardzo mi sie podoba ! rewelacja !
OdpowiedzUsuńale super tutaj jest polecam !
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie tu podoba ciekawe informacje !
OdpowiedzUsuń