czwartek, 11 lipca 2013

Moje trzy miesiące bez kawy

Minął już trzeci miesiąc odkąd nie piję kawy i jakie są tego efekty?

Czego łatwo się domyśleć, wpływ kawy na naszą organizm niestety do pozytywnych nie należy. 

Tanina zawarta w kawie blokuje pory komórkowe nie pozwalając przeniknąć do ich wnętrza ważnym składnikom odżywczym zawartych w pożywieniu. Poprzez zawartość taniny w kawie, skóra traci zdolności zatrzymywania wody, przez co skóra staje się z czasem zmęczona i pozbawiona blasku. Tę samą odwadniającą właściwość posiada zawarta w kawie kofeina, która poprzez działanie moczopędne przyczynia się do zmniejszenia zawartości wody w organizmie. O ile nie jest to problem dla tych, którzy poprzestają na porannej filiżance kawy, to może nabrać negatywnego znaczenia dla osób pijących powyżej 4 filiżanek. 

Picie zwiększonych porcji kawy może doprowadzić do powstawania przebarwień i plamek na skórze.
To wszystko dzięki kawie, która utrudnia pracę wątroby, której zadaniem jest oczyszczanie naszej krwi z toksyn. Zanieczyszczona krew farbuje komórki naszego ciała z komórkami skóry włącznie. Zachwiana praca wątroby w ten sam sposób może przyczynić się do zaostrzenia się zmian skórnych, np. trądziku.

I tu bardzo często patrząc na siebie w lustrze obwiniałam o tak zły stan cery: stres w pracy, przepracowanie, a nawet gdzieś przez myśl przemknęło mi, że to wpływ komputera, a latem dodatkowo klimatyzacji.  Zgłębiałam to zagadnienie każdego dnia, ale zupełnie nie spodziewając się, że sprawczyni takiego stanu rzeczy to moja ulubiona kawusia z mleczkiem. Co więcej okazało się, że to mleczko też nie jest w moim przypadku dobrym pomysłem (więcej w tym poście: KLIK).


Dodatkowo picie kawy na czczo przyczyniło się u mnie do powstania wrzodów żołądka i dwunastnicy. Nie mówiąc już o zakwaszeniu organizmu. I gdyby właśnie nie to, to pewnie dalej piłabym kawę.

Warto zatem rezygnować z picia kawy na rzecz zielonej herbaty, która jak dla mnie w równym stopniu pobudza, lub szklanki wody zapewniającej odpowiedni poziom nawilżenia skóry.

Podsumowując: odkąd nie piję kawy moja cera uległa poprawie (tu dodam, że do tego przyczyniło się jeszcze kilka innych bardzo ważnych rzeczy, jak TU) i nie mam już problemów z bolącym brzuszkiem (tu dodatkowo musiałam brać leki na wrzody żołądka i dwunastnicy, aby całkowicie pozbyć się problemu).

Czasami tylko tęsknię za samym smakiem kawy z mlekiem, ale da się wytrzymać, szczególnie, że determinacja w walce o zdrową cerę jest u mnie silniejsza niż jakiekolwiek pokusy :)

2 komentarze: